Nazwa Sanabres pochodzi od regionu Sanabria. Trasę Camino Sanabres pokonuje się zazwyczaj w połączeniu z trasą Via de la Plata z Sewilli. Jeżeli chce się przejść tylko Sanabres, to większym miastem do którego trzeba dojechać jest Zamora, potem trzeba przejść dwa etapy Via de la Plata lub pojechać do wioski Granja de Moreruela, na start Camino Sanabres.
Cała trasa Camino Sanabres liczy 365 kilometrów i ma 13 etapów pieszych i 7 rowerem. My przejdziemy 6 pierwszych etapów i zwiedzimy miasto Ourense, gdyż kończy się nam przewidziany na wyjazd czas.
Zdecydowanie trzeba tu nosić ze sobą wystarczający zapas wody i jedzenia na cały etap. Nawet jeżeli jest gdzieś wymieniony w przewodnikach bar na trasie, nie ma gwarancji, że będzie otwarty.
Camino Sanabres to właściwie camino nostalgiczne. Idziemy śladami minionej świetności, obok niegdyś bogatych, wpływowych klasztorów, do których ruin nawet nie bardzo chce się dziś zachodzić. Czytamy kamienne tablice wystawione w każdej maleńkiej wiosce, tworzące bardziej refleksyjną atmosferę niż na najbardziej uduchowionym camino francuskim. Camino Sanabres daje do myślenia, uczy, ale wymaga więcej uwagi, czytania, doceniania niż szeroko opisane inne drogi do Santiago de Compostela.
W IX wieku, po zwycięstwie nad Maurami w bitwie pod Polvorarią, rozpoczął się program ponownego zasiedlania tych terenów i fundacji nowych miast i klasztorów. Kiedyś pielgrzymi idący tą drogą odwiedzali znane miejsca kultu, których często już nie ma. Na naszej trasie znajdą się:
- ewentualnie, bo jest trzy kilometry poza trasą: Granja de Moreruela – przy trakcie rzymskim znajdują się imponujące ruiny potężnego klasztoru cystersów z XII wieku;
- na następnym etapie w Tábara, 25 kilometrów od Moreruela, istniał w XII wieku klasztor San Salvador, który pozostawił piękne iluminowane manuskrypty;
- przechodzimy kolejny etap i w Santa Marta de Tera znajdujemy ciekawy kościół i pozostałości klasztoru;
- kolejny dzień marszu i jesteśmy w Rionegro del Puente, gdzie ciągle stoi wyróżniający się rozmiarami kościół i stary albergue, w którym pielgrzymi zatrzymują się od kilkuset lat. Tu ma siedzibę działające do tej pory bractwo Cofradiade los Falifos.
- W Mombuey stoi obronny kościół Templariuszy. W następnej wsi skończymy wędrówkę.
Nieubłagany czas, historia wojen i konfiskat zniszczyły te niegdyś ważne miejsca bardziej niż na innych trasach.
Urodą ta trasa nie może konkurować z nadmorskim Camino Norte, górskim Camino Primitivo czy rajską, rzymską Via de la Plata, ale ma swój specyficzny urok. Zobaczymy tu na początek rozległe pola, później winnice i plantacje topoli wzdłuż rzek, ośnieżone szczyty gór w oddali. Zaletą tej trasy w porównaniu z drugą opcją, czyli drogą do Astorgi i pójściem trasą francuską, jest dużo mniejsza liczba pielgrzymów.