Dobre dwadzieścia lat temu zobaczyłam gdzieś zdjęcie, robione z góry: zakola Dunaju, a w tle łagodne zielone wzgórza. Na zdjęciu zachwyceni turyści. I tak mi zostało takie marzenie, żeby kiedyś pójść wzdłuż pięknego, modrego Dunaju, a potem sobie popłynąć na rejs po tej rzece, przez Wiedeń, Budapeszt, i dalej. Marzenie o rejsie mi przeszło po zobaczeniu cen i uświadomieniu sobie jakie to w sumie musi być nudne na dłuższą metę. Planując wyprawy na rok pocovidowy powiedzieliśmy sobie: „A może by ten Dunaj w końcu? Łatwo dojechać pociągiem, krótka wyprawa na rozgrzewkę po siedzeniu w domu przez ponad rok”.
W rezultacie nasze bliższe zapoznanie się z Dunajem rozłożyliśmy na dwa wyjazdy: do Wachau, Dolna Austria latem 2021 i na szlak Donausteig, Górna Austria latem 2022.
Donausteig czyli „Stroma Ścieżka nad Dunajem”
Steig po niemiecku, oznacza stromą ścieżkę. Kiedyś słowo to odnosiło się ogólnie do wąskiej ścieżki przez wzgórza lub góry, której nie można było pokonać pojazdami konnymi. Dziś termin ten występuje w krajach niemieckojęzycznych jako określenie wszelkiego rodzaju tras pieszych i jego odmiany są powszechnie spotykane w wielu nazwach miejsc.
Donausteig zaczyna się w Niemczech, w Passau a kończy w Austrii, w Grein. Prowadzi po południowym i północnym brzegu, do wyboru. Północny szlak jest podzielony na osiem jednodniowych etapów, południowy na siedem. Na koniec jest kilka wspólnych etapów. Szlak ciekawy ze względu zarówno na przyrodę jak i liczne zabytki, bogatą historię i legendy Dunaju.
My pójdziemy po południowym brzegu, bo po tej stronie jest ten mój zapamiętany widok. Zaczynamy w Passau, skończymy w Linz.
Przy okazji: używamy nazwy Passau, a nie spolszczonej „Pasawa”, bo jeśli gdzieś w Niemczech zechcecie kupić Fahrkarte nach Pasawa, to nie będą wiedzieć dokąd chcecie pojechać, a przecież nasze opowieści kierujemy do osób zainteresowanych wędrowaniem.