Dzień 4: Guillena – Castilblanco de los Arroyos, 19 km

Dziś wejdziemy na teren parku krajobrazowego Sierra Norte de Sevilla, będącego częścią ogromnego obszaru górskiego Sierra Morena. W te góry uciekali pokonani Maurowie i przetrwali tam jeszcze do ostatecznego wypędzenia w 1609 roku.

Z Guillena wychodzi się przez miasteczko, przez most i prosto po drodze, aż do terenu jakby przemysłowego koło ronda. Tu trzeba skręcić w lewo i zaraz pojawi się gruntowa ścieżka idąca lekko w górę, przez gaje oliwne, obok ogrodzonych plantacji pomarańczy, gdzie dużo nadgniłych pomarańczy leży pod drzewkami. Jakby nie było płotu pewnie by nie leżały. Wchodzimy stopniowo coraz wyżej, za nami widać Sewillę – katedrę i Giraldę górujące nad miastem.

Na górce wyprzedza nas lekko tylko zasapana, uśmiechnięta Norweżka. „Mamy takie powiedzenie po norwesku – na spacerze nigdy nie jest się smutnym” – mówi i gna dalej. Coś w tym jest – zasapanym, zmęczonym, obolałym, owszem, ale smutnym? Smutek chyba nie lubi konkurencji ruchu. Jak widać norweska mądrość ludowa odkryła endorfiny zanim je nazwano.

Nasza pierwsza dehesa

Dehesa czyli las pastwiskowy to rezerwat i pastwiska zarazem, ekosystem, w którym zgodnie żyje stworzenie wszelakie a ludzie jedzenie sobie hodują. Wszystko odbywa się na bujnych łąkach, pod dębami, pod którymi dostojnie przechadzają się czarne świnie, krowy i owce. Zwierzęta hodowlane żyją pod gołym niebem przez cały rok. Znaczna część trasy Camino w Andaluzji i Estremadurze idzie przez dehesę. Ciekawi jej jesteśmy. Wchodzimy przez pierwszą bramę.

Gaje oliwne ustępują miejsca dębom i krzewom.

Po paruset metrach zwalniamy coraz bardziej. Nigdy nie byliśmy w takim miejscu. Podobnie pewnie wyglądałby Eden. Zielono, łagodne pagórki, krowy, owieczki luzem wśród drzew. Dwa cielaczki dołączają do nas i idą z nami spory kawałek brykając dookoła nas, aż matka z górki ryknęła na nie i zawróciły.

Dęby, janowce, kwiaty, białe róże jara na krzewach. I błękitne niebo.

Na dziesiątym kilometrze stoi pompa z wodą opisana w kilku językach. Trzeba tu uzupełnić zapas wody, bo do końca nie będzie okazji.

Przez ostatnie kilometry do Castilblanco de los Arroyos nie trzeba iść poboczem wzdłuż drogi, bo po jej prawej stronie jest wygodna ścieżka ukryta za krzakami. Trzeba przejść na drugą stronę drogi po wyjściu na nią.

Deszcz pada i przestaje. Wkładamy i zdejmujemy peleryny z 5 razy dzisiaj.

Castilblanco de los Arroyos

Już w Castillblanco następuje nagłe, znaczne ochłodzenie i na ostatnim kilometrze marznę solidnie.

Castilblanco de los Arroyos  kliknij, aby poczytać o miasteczku i o Cervantesie

W odległości pięciu mil od Sewilli jest miejscowość zwana Castilblanco; do jednego z jej licznych domów wszedł o zmroku pewien podróżujący na pięknym zagranicznym koniu; nie zabrał w drogę służącego i nie czekając, by mu podtrzymano strzemiono, bardzo lekko zeskoczył z siodła”.

Ten krótki paragraf otwierający nowelę „Dwie Panny” Cervantesa ze zbioru „Nowele Przykładne”, a właściwie jego pierwsze zdanie stało się cytatem, na którym zbudowano wiele opowieści w różnych miejscach w Andaluzji. A temat tych opowieści to: „Tu był Cervantes!”

Tu, gdzie ten bez, spał Cervantes

U nas około stu lat temu, mieliśmy okres kościuszkomanii, którą tak zgrabnie opisywał Boy-Żeleński:

„Tu, pod tą gruszką,
Drzemał Kościuszko!”
Dopieroż robi się skweres!
A pod tą drugą
Kołłątaj Hugo
Załatwiał mały interes!”

To właśnie przychodzi nam do głowy, gdy przy wejściu do Castilblanco widzimy taki pomnik.

Za chwilę, na naszym hostelu widzimy taka tablicę.

 „Książę geniuszy hiszpańskich Miguel de Cervntes Saavedra wspomniał to miasto w swoim dziele „Dwie Panny” w Nowelach Przykładnych”.

Potem na ratuszu zauważamy taki napis:

“…jest miejscowość zwana Castilblanco…” oczywiście cytat z noweli „Dwie Panny”.

Już bez dokumentacji fotograficznej dodam, że szkoła w miasteczku nosi imię Cervantesa, tak jak i niegdysiejsze kino.

A te 5 mil od Sewilli z Cervantesa to 36 kilometrów.

Co miał Cervantes wspólnego z tymi terenami?

Po pełnej przygód młodości Cervantes zamieszkał w Sewilli i został komisarzem zaopatrzenia dla wielkiej Armady, czyli dla 30 000 ludzi. Rekwizycja zboża i oliwy od niechętnych rolników wymagała podróżowania po całej Andaluzji. Niestety, księgowość nie była jego mocną stroną i w końcu w 1597 roku znalazł się na krótko w więzieniu w Sewilli. Prawdopodobnie tam zrodził się pomysł Don Kichota.

Gdzie się dało to na podstawie dokumentów, wspomnień w literaturze odtworzono, gdzie Mistrz raczył oliwę z miejscowych rolników wyciskać i teraz celebrują to wydarzenie na różne sposoby. W czterystulecie jego śmierci, w 2016 roku, odbywały się zorganizowane wycieczki śladami Cervantesa w tych wioskach.

Pomniki inne niż zwykle

Co nam się szczególnie spodobało w miasteczku Castilblanco de los Arroyos?  Pomniki. Nie było tu żadnego wielkiego rodu, ludność była raczej uboga i wydaje się dumna ze swojej pozycji „soli tej ziemi”.

Oto pomnik El Palmero czyli pracownika dostarczającego liście palmy do przetwórni. W latach powojennych były tylko dwa sposoby życia w tej gminie: praca przy palmach lub głodowanie. W okolicy rosło ​​ ponad 500 palm.

Materiałem z włókna palmy wypchano tapicerowane meble. Produkcja ta przestała być opłacalna od lat 80-tych wraz z pojawieniem się pianki.

A to pomnik bliski sercu każdego boomera – pomnik emerytów. Mamy gdzieś taki u nas? A co, nie zasłużyliśmy?

Miasteczko białe, zadbane. Tak jak na północy Hiszpanii, gniazdo bociana na kościele.

W Hospederia de la Plata (pokaż na mapie) mamy elegancki pokój z łazienką, grzejnik elektryczny. Chyba jesteśmy tu sami.

W menu peregrino prosta a dobra sałatka: pomidory pokrojone z czosnkiem, oliwą i tuńczykiem.

Zakupy w Spar. Za produkty na 3 posiłki zapłaciliśmy 8.40 euro. Uzupełniamy gotówkę z automatu wybierając tradycyjnie po 45 euro, żeby dostać drobniejsze nominały niż 50 euro.

Zamawiamy u gospodarza taksówkę na jutro rano do wejścia do Parku El Berrocal. Staramy się znaleźć informacje o stanie potoków na jutrzejszej trasie, gdzie kilkakrotnie trzeba przez nie przejść, ale nie ma nic aktualnego w miejscowych mediach. Zimno.

apvc-iconOdwiedzin: 2841