Dzień 8: Monesterio – Fuente de Cantos, 21 km

Dziś zmierzamy do miejscowości o romantycznej nazwie Fuente de Cantos czyli Źródło Pieśni albo Źródło Kamyków. Nie znalazłam sensownego wyjaśnienia tej niecodziennej nazwy odnotowanej po raz pierwszy w 1240 roku.

Idziemy przez tereny rolnicze obok farm ogrodzonych kamiennymi murkami, widoki rozległe. Za nami białe Monasterio na wzgórzu, widok jak ze starodawnej ryciny.

Najechanie kursorem = lunetka

Następnie zaczynają się niezalesione pagórki. Wspinamy się na kolejna górkę i cóż za zachwycający widok! Po horyzont, gdzie bieli się Fuente de Cantos, rozciągają się łagodne pagórki porośnięte młodymi zbożami o wielu odcieniach zieleni. Pola falują i lśnią w mocnym wietrze. Kolejny piękny i inny krajobraz na tej trasie. Przypomina Toskanię zeszłej wiosny.

„Już niedaleko, tylko 10 km”

Prosty, długi odcinek. Robimy eksperyment z subiektywnym ocenianiem dystansu skonfrontowanym z odczytem z Garmina. Uznajemy zgodnie, że budynek tam daleko jest odległy o ok. 1 km. Po dojściu na miejsce odczytujemy na sprzęcie: 1,7 km.

Dodatkowych wrażeń dostarcza nam białe miasteczko, do którego zmierzamy – pojawia się i znika, a dopiero co było tak niedaleko. Trzeba też pamiętać, że uznanie „to już niedaleko” często powoduje rozluźnienie i zmęczenie zaczyna sobie pozwalać. Żadnych złudzeń!

Przeszliśmy już 114 km.   Zostało tylko 889 km.

Zbliżamy się do najniższego punktu etapu, do dolinki, przez którą płynie strumień Baidon. W dolinie strumienia są ciekawe wykopaliska Los Castillejos, ale nie wiemy jak daleko, więc darujemy sobie szukanie.

Fuente de Cantos

Naszą kwaterę na dziś wybraliśmy z powodu chęci zobaczenia od środka typowego, starego, bogatego domostwa w Estremadurze. Zaguan de la Plata (pokaż na mapie) to typowy dwór z XIX wieku. El zaguan znaczy korytarz, sień. Dziwna nazwa, ale jak się przyjrzeć opisowi tradycyjnego bogatego domu wiejskiego w Estremadurze, to nabiera sensu.

Dom składa się z następujących części:

Zaguan – korytarz, sień centralna łączący ulicę bezpośrednio z podwórzem stanowił kręgosłup domu.

Frontowa część mieszkalna – pokoje właścicieli z oknami na ulicę.

Część tylna z patio i pomieszczeniami roboczymi i kuchnią.

Teraz jest tu albergue i o 10 euro droższe pokoje dwuosobowe na piętrze. Jest też basen i ładny ogród. Dom zadbany, pościel pachnie, łazienka lśni.

W hallu na piętrze siedzi nasza Norweżka w głębokim fotelu i ogląda album obrazów Zurbarana.

„Jak ci się podoba taka zimna pogoda?” – pytam.

„Nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania.” – odpowiada patrząc na nas krytycznie.

„Ha, ale tym razem to nie jest norweskie powiedzenie. W każdym sklepie outdoorowym można je zobaczyć” – mówię.

„Tak, bo to jest stare norweskie powiedzenie, które zrobiło międzynarodową karierę”.

Mówi ponadto, że właściciel pozwolił jej zostać do południa jutro, to sobie odpocznie. A nam przed chwilą powiedział, że do 8.00 musimy opuścić pokój. Jutro przed nami 25 km, a więc i tak trzeba wyruszyć wcześnie, więc nie idziemy się upominać o przedłużenie.

Kolację w El Gato z przyzwoitym menu peregrino za 10 euro. Chyba nigdy gorący rosół nie smakował mi tak jak tu.

Fuente de Cantos – kliknij, aby obejrzeć to piękne miasteczko

Miasteczko z wieloma instytucjami kościelnymi – kościoły, klasztory, wiele kapliczek. Wydaje się więc naturalne, że stąd pochodzi sławny malarz religijny Francisco Zurbaran, „hiszpański Caravaggio”. W jego rodzinnym mieście nie zachowało się ani jedno z jego ponad 600 dzieł. Jest muzeum w jego domu, ale nie mamy siły iść dość daleko nie mając pewności, że będzie otwarte. W Polsce są dwa jego obrazy.

Terenem tym przed kilka stuleci zarządzał religijnie i gospodarczo Zakon Santiago zaczynając od akcji zaludniania terenów wyzwolonych i opuszczonych w wyniku rekonkwisty.

Uliczki miasteczka są długie, wąskie i białe. W miarę oddalania się od eleganckiego centralnego placu Plaza de la Constitucion z palmami i ratuszem budynki stają się coraz niższe i skromniejsze. W takiej skromniejszej okolicy znajduje się też spory supermarket Dia.

Kościół parafialny Matki Bożej z Granady (Nuestra Señora de la Granada)

Wieża kościoła jest widoczna z każdego punktu w mieście, przydaje się jako punkt orientacyjny w labiryncie uliczek.

Wielki barokowy kościół jest otwarty. Piękny złocony ołtarz.

Trwają przygotowania figur i platform do świąt. Panie czyszczą, polerują niewzruszone figury.

W czasie wojny domowej w pożarze podpalonego kościoła zginęło tu 12 osób.

Kliknij, aby poczytać o osadach Los Castillejos – od neolitu do epoki rzymskiej

Około 5 kilometrów od miasteczka stoją dwie osady na dwóch wzgórzach. Można zobaczyć doskonale zachowaną osadę z epoki żelaza z domami, ulicami i murem biegnącym wzdłuż części wzgórza.

Fuente de Cantos to miasto aktywne kulturalnie. Może komuś uda się trafić na którąś z imprez.

Romeria de San Isidro to kilkudniowe święto ku czci św. Izydora, patrona rolników. Odbywa na początku maja i wyciąga prawie wszystkich mieszkańców poza miasto, na serię barwnych imprez religijnych i świeckich.

Przez całe lato odbywają się różne imprezy. W lipcu międzynarodowy festiwal folklorystyczny. W październiku kilkudniowy festiwal flamenco.

apvc-iconOdwiedzin: 2841