Dzień 1: Lot z Krakowa do Pizy, przejazd do Lukki

Czasem wszystkie okoliczności zdają się sprzysięgać przeciw naszym planom. Wytęskniony przez dwa pandemiczne lata, zaplanowany, „oczytany”, zarezerwowany, częściowo już opłacony wyjazd na Via Francigena zbliża się, a nas dopadają coraz to nowe kłopoty zdrowotne. Przebywając w domu potraktowalibyśmy je jako drobne, ale wyjazd z ponad 100 kilometrami do przejścia pieszo wymaga jednak zdrowych nóg. Przydałby się też brak kaszlu, bólu gardła i ucha, a my tego mamy coraz więcej, im bliżej wyjazdu. Kolano boli mnie mocno, ale interesująco, czyli tylko kiedy nie chodzę, a zwłaszcza kiedy się położę. Interpretujemy to jako objaw syndromu „zew szlaku” i pakujemy większą niż zazwyczaj apteczkę z lekami i postanawiamy iść. Zaopatrzeni w liczne cukierki do ssania na uszy przeżywamy lot z Krakowa do Pizy bez problemów.

Piza – kliknij tutaj, aby dowiedzieć się o drodze z lotniska do miasta

Przelatując na miastem widzimy zdaje się, że na wyciągnięcie ręki, katedrę i Krzywą Wieżę (mieliśmy miejsca po stronie DEF). Lotnisko jest tu bardzo blisko miasta. Lot trwa zaledwie 90 minut. Pomyśleć – za 90 minut możemy z Krakowa znaleźć się w sercu Toskanii, rzut beretem od Morza Liguryjskiego. Jakoś nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego jak to blisko. Z Krakowa. Z Kielc trzeba jeszcze dołożyć 3 godziny na dojazd do Krakowa – Balic.

Lotnisko w Pizie jest małe. Do miasta jeździ jednowagonikowa kolejka o nazwie łatwej do zapamiętania dla Polaków z obecnego czasu – PISMover. Jeżeli jedzie się dalej, tak jak my do Lukki, warto kupić bilet w kasie Trenitalia na lotnisku do miejsca docelowego. Ten bilet uwzględnia również przejazd kolejką. Do kolejki idzie się do końca lotniska, w stronę zielonej siatkowej wieży, kolejka jest nad poziomem lotniska. Jazda do dworca w Pizie i tym samym do centrum, trwa kilka minut. Jeżdżąc pociągami we Włoszech trzeba pamiętać o konieczności skasowania biletu w odpowiednich automatach na peronach.

Jedziemy prosto do Lukki zostawiając sobie zwiedzanie Pizy na koniec, przed wylotem. Przejazd Piza – Lukka trwa około pół godziny. Apeniny widziane po drodze zaskakują nas swoją wysokością.

Kwaterujemy się w przyjemnym i przyjaznym pensjonacie La Gemma di Elena w starym centrum miasta (pokaż na mapie), kładziemy się, by odpocząć chwilę. Gdy się budzimy po paru godzinach, Z. stwierdza, że dziwnie słyszy, a na poduszce znajduje plamę krwi z ucha. No to ładnie się zaczyna.

apvc-iconOdwiedzin: 2841