Dzień 8: Viana do Castelo – Vila Praia de Ancora, 20 km

Odpoczęliśmy, jedliśmy świeże ryby, zwiedzaliśmy, pora ruszać dalej. Przemek i Maciek idą następny etap o dość wymagającym profilu trasy. Z. jest jeszcze trochę obolały, więc my we dwójkę postanawiamy pojechać pociągiem i zająć się znalezieniem noclegu w Vila Praia de Ancora.

W Vila Praia de Ancora zachodzimy do baru nad morzem, przy barze wisi ogłoszenie, że na piętrze mają pokoje, cena pasuje – kwaterujemy się w pokoju przypominającym akwarium i czekamy na balkonie na chłopców.

Przychodzą wczesnym popołudniem.

Ładna, szeroka plaża, ukwiecona promenada.

Idziemy nad plażę z zamiarem zamoczenia stóp w Atlantyku.

Tylko Maciek się odważa. Woda jest bardzo zimna.

Szkółka surferów ma zajęcia praktyczne.

Po zachodzie słońca robi się przejmująco zimno.

Vila Praia de Âncora to dawna wioska rybacka obecnie miejscowość wypoczynkowa, dziewięć kilometrów od granicy z Hiszpanią.

Miejsce, w którym obecnie znajduje się Vila Praia de Âncora, długo było niezamieszkane, głównie dlatego, że był to teren otwarty i narażony na ciągłe ataki piratów.

Doskonale zachowana twierdza wojskowa w kształcie gwiazdy pochodzi z XVII wieku.

Skąd Âncora czyli kotwica w nazwie? W XIII wieku rozpowszechniła się legenda, że ​​to właśnie tu, u ujścia rzeki, król Ramiro utopił swoją cudzołożną żonę z kotwicą przywiązaną do szyi.

Muzyka na placu gra, trwają występy śpiewaków fado. Rozpoznaję w jednej z piosenek utwór, który mam na płycie w domu – kołysankę.

Kupiliśmy tę płytę kiedyś w Lizbonie na niezapomnianym występie fado w bardzo skromnej knajpce na Alfamie, gdzie śpiewał ją starszy pan siedzący na beczce przy drzwiach. Potem śpiewała starsza pani w chuście na ramionach i tak na zmianę.

Jedliśmy coś, pili wino, w większym towarzystwie. Co jakiś czas wychodziła z kuchni kobieta w fartuchu z wiaderkiem pomyj, które wylewała do kanału na ulicy. W pewnym momencie odstawiła wiaderko, zdjęła fartuch, wytarła weń ręce, chwyciła się pod boki i zaśpiewała tak, że wszystkich zatkało. Mocny, nieco chropowaty głos, pasja.

Następnego wieczoru byliśmy na koncercie fado w teatrze na Chado, ale to już nie było to. Uładzone, melodyjne, dla międzynarodowych turystów.

W Praia de Âncora dziś domy będą ustrojone gałązkami janowca.

Jutro jest 1 maja. Ludowa tradycja mówi, że jeśli 30 kwietnia przed zachodem słońca umieścimy gałązkę janowca w drzwiach, uchronimy się przed diabłem i złym okiem. Miotełki janowca, zwane także majami, są wszędzie – przy drzwiach domów, zakładów pracy, zdobią samochody, traktory.

W czerwcu możemy tu trafić na gastronomiczny Festiwal Morza i Sardynek.

apvc-iconOdwiedzin: 2841