Droga z miasta pnie się trochę pod górę aż dochodzi do miejsca rozejścia się dwóch tras: Camino del Norte (naszej dotychczasowej) i drogi prowadzącej do Camino Primitivo (przez Góry Kantabryjskie). Od początku planowaliśmy przejść tym razem historyczne Primitivo. Może kiedyś dokończymy Norte zaczynając tutaj, na tym rozdrożu.

Przed decyzją czy skręcić tu w lewo na Primitivo czy pójść dalej prosto Norte warto sprawdzić długoterminową prognozę pogody. Górskie Primitivo, ze stromymi podejściami i zejściami w lasach, może być ciężkie przy długotrwałych deszczach. No i żal byłoby tych dalekich górskich widoków kryjących się za mgłą czy ścianą deszczu.
Na rozstaju dróg, które trudno przegapić, stoi stoisko z owocami, napojami (donativo) i z pieczątką. Są też dwa drogowskazy. Opiekunka stoiska przychodzi z pobliskiego domu, pyta czy może nam zrobić zdjęcia do swojej kroniki. Skręcamy w lewo, w stronę Oviedo.
Dzisiejszy etap jest dosyć krótki, ale chcieliśmy przenocować w prawdziwym średniowiecznym klasztorze, w górach. No bo wiadomo – stary klasztor, góry, widoki, śpiewy mnichów, wspólny posiłek w refektarzu. Czyż nie to przychodzi do głowy na hasło „klasztor w górach”?
To nie do końca był dobry pomysł. Zespół klasztorny Valdedios, z listy dziedzictwa UNESCO, jest wspaniały, ale jako zabytek, zaś już niekoniecznie jako miejsce do nocowania. Wilgoć od przemoczonych ścian, ziąb, pustka. Nie ma się nawet ochoty położyć i odpocząć po południu w takim pomieszczeniu.

Z Villaviciosa dochodzimy tu o godzinie 13.00.
Poza wilgotną salą sypialną na ok. 20 łóżek piętrowych reszta dostępnych pomieszczeń – łazienki, kuchenka, hol, jadalnia – jest sucha i czysta. Nocleg po 6 euro od osoby. Kolacja płatna osobno. Mają też pokoje gościnne na piętrze za 45 euro.
Klasztor jest w dolinie, więc widoków górskich tu nie ma. Ktoś uczy się grać na organach w kościele klasztornym – to tyle jeżeli chodzi o doznania muzyczne. Cicho, samotnie. Nie ma nikogo.
Czy lepsze jest przepełnione albergue czy samotność w takim odludnym miejscu? Trudno powiedzieć. Gdzie są inni pielgrzymi? Wieczorem dochodzi jeszcze jeden człowiek. Nie wiemy kto to, wyraźnie nie ma ochoty na rozmowę.
Kolacja w ładnej jadalni na piętrze. Bierze się przygotowane pojemniczki z lodówki, podgrzewa w mikrofali.

Śniadanie (przyzwoite) na tacy zabiera się na dół przy kolacji. Wszystkie instrukcje na piśmie przypięte do lodówki, nie ma nikogo. Jakoś chłodno, nie tylko z powodu temperatury.
Sam klasztor i kościółek z 893 roku – wspaniałe i autentyczne.

Urokliwy kościółek San Salvador jest uważany za jeden z największych klejnotów sztuki przedromańskiej.

Idziemy na wycieczkę z przewodnikiem, z przybyłą grupą hiszpańskich turystów.
Po zwiedzaniu zostaje nam jeszcze kilka godzin dnia w miejscu, gdzie nie ma nic, poza tym co już widzieliśmy. Zobaczyć to miejsce warto, ale warto też przejść jeszcze trochę trasy tego samego dnia.

Czytanie w słońcu i niezamierzona ilustracja sposobu oklejania stóp taśmą Omnifix, każdego ranka, żeby nie robiły się otarcia i pęcherze. Okleja się, zanim się zrobią – profilaktycznie, w momencie gdy zauważymy choćby lekkie zaczerwienienie lub bolesność.

Z tej mapy na ścianie holu w albergue klasztornym dowiedzieliśmy się, że dróg do Santiago de Compostela jest w sumie 56! Zobaczyliśmy też, ile już przeszliśmy drogą północną. Bez jakichkolwiek dolegliwości.
Kościół San Salvador de Valdedios i klasztor Santa Maria de Valdedios

Kościółek preromański z IX wieku wygląda jak miniaturowa bazylika trzynawowa, z geometrycznymi, bardzo starymi freskami na suficie.


Kościół ten przeszedł najmniej modyfikacji w swojej historii wśród zabytków Asturii.
Mała „zachyłka” dla pielgrzymów, którzy szli tędy tysiąc lat temu. To tak jakby norka przy drzwiach, no ale pod dachem. A wszystko zachowane takie jak było wiele wieków temu.

Klasztor cystersów jest młodszy od kościółka o trzy wieki. Zgodnie z napisem na portalu został zbudowany w latach 1218-1226. Klasztor pełnił różne funkcje, mieścił szkołę i seminarium duchowne. W 2012 roku wyprowadzili się mnisi. Był to jeden z najważniejszych i najpotężniejszych klasztorów cysterskich w Asturii.

