Z urządzeń służących do nawigacji korzysta niewielu wędrowców, jeśli już – to z aplikacji w telefonach komórkowych. My dostaliśmy w prezencie od Synów urządzenie specjalnie przeznaczone do nawigacji i bardzo sobie korzystanie z niego chwalimy.
W tym tekście nie zamierzam podawać instrukcji obsługi – urządzenia różnią się między sobą, a do każdego odpowiednia instrukcja jest dołączona. Będzie o naszych doświadczeniach z używania nawigacji GPS.
Nasz sprzęt to Garmin Etrex 30x:
Podczas wędrówki korzystamy z niego stale. Pokazuje drogę, obiekty, które mogą nas zainteresować (choćby źródła wody pitnej, jeśli wgraliśmy szczegółową mapę – o tym dalej). Informuje, jak daleko do celu. Mimo, że wędrujemy z reguły po trasach oznakowanych, wiele razy Etrex ratował nas przed pójściem złą drogą, co dla gorzej wyposażonych pielgrzymów nierzadko oznaczało nadłożenie kilku kilometrów lub marsz skrajem ruchliwej szosy, zamiast cienistej ścieżki przez las. Oznakowanie na szlakach Camino de Santiago jest dziełem wolontariuszy, którzy czasem wykazują się mniejszymi umiejętnościami niż znakarze PTTK obsługujący polskie trasy turystyczne. Etrex przydawał nam się także w miejscach, gdzie oznakowanie jest przygotowane w sposób bardziej „instytucjonalny” – na Via Francigena, Rota Vicentina czy Donausteig.
Etrex ma wiele funkcji i trzeba spośród nich wybrać najbardziej nam pasującą. My nie włączamy funkcji przewodnika, w której sprzęt wskazuje kiedy i gdzie skręcić, lecz chyba najprostszą: pokazywania na mapce, gdzie się znajdujemy. Strzałka wskazuje na mapce kierunek, nietrudno zatem wybrać w razie potrzeby właściwą drogę.
Jeszcze pewna uwaga na temat sprzętu: w świecie współczesnej technologii jest tendencja do sterowania wszystkim co się da przy użyciu ekranów dotykowych. My w górach Jaizkibel w Hiszpanii mieliśmy niemiłe doświadczenie z Garminem wyposażonym w ekran dotykowy. Była mgła, mżył deszcz, widoczność nie przekraczała kilku – kilkunastu metrów. Wędrowaliśmy górskim grzbietem. Po obu stronach ścieżki strome zbocza. Próbowaliśmy dowiedzieć się z Garmina, którędy iść. Potrzebowaliśmy dokładności liczonej w metrach, tymczasem nasz mokry sprzęt uparcie pokazywał na mapce, że jesteśmy… w Europie, a dokładniej (najdokładniej, jak się dało) – w jej południowo – zachodniej części. Nasz następny sprzęt – Etrex 30x – jest już pozbawiony ekranu dotykowego, za to jest wyposażony w dźwignię manipulatora. Takiemu deszcz nie przeszkadza (jest oczywiście odporny na zamoczenie).
Każdorazowo przed udaniem się na wyprawę przygotowujemy trasy wędrówki, które następnie wgrywamy do Etrexa. Dzięki temu możemy wędrować „jak po sznurku”, uważając tylko, aby nie zejść z drogi wyznaczonej na ekranie przez purpurową linię (jest kilka kolorów do wyboru). Do wyznaczania trasy używamy: outdooractive.com lub mapy.cz.
Pliki, które służą do nawigacji po popularnych szlakach, takich jak choćby Camino de Santiago, są oczywiście dostępne w internecie i można je sobie ściągnąć i zainstalować na urządzeniu. My zawsze jednak przesyłamy taki plik do Outdooractive i z reguły zdarza się nam wprowadzać do trasy mniejsze lub większe zmiany. Typowy przykład to sytuacja, w której ktoś nagrywający swoją wędrówkę w celu jej publikacji odchodzi na stronę, by się wysiusiać, a my w tym samym miejscu nie odczuwamy takiej potrzeby.
Gdy plik trasy jest już gotowy możemy ją sobie w outdoor.com obejrzeć w wersji 3 D, uwzględniającej wygląd terenu, przez który przyjdzie nam wędrować. Czasem skłania to nas do jeszcze paru modyfikacji. Argument przeciw: trochę pozbawia to wędrówkę elementu odkrywania nowych miejsc i krajobrazów.
Rzecz jasna można całą trasę przygotować samodzielnie, ale lepiej chyba skorzystać z doświadczenia tych, którzy przemierzyli ją przed nami.
Oto przykład mapki przygotowanej w programie Outdooractive. Pogrubiona ciemnoczerwona linia to jedna z tras „25-tki Świętokrzyskiej” – organizowanego przez PTTK dorocznego spaceru w okolicach Kielc, w którym dość regularnie uczestniczymy:
A skąd mapy w naszym urządzeniu? Te dostarczane przy zakupie przez producenta z reguły nie wystarczają – Garmin oferuje bardziej szczegółowe, ale za spore pieniądze. Na szczęście w internecie znajdziemy miejsca skąd ściągniemy bezpłatnie doskonałe, szczegółowe mapy obszarów po których zamierzamy wędrować. Jeśli po Polsce to np. https://garmin.osmapa.pl, jeśli po Polsce lub innym kawałku świata to np. https://www.openstreetmap.org (pod tym adresem znajdziemy też adresy innych stron z mapami). Wrzucamy na nasz sprzęt plik mapy: .img, plik szlaku: .gpx i możemy wędrować. Szczegóły, jak to zrobić zależą od używanego przez nas sprzętu, w przypadku naszego Garmina oznacza to tylko podłączenie go do komputera i przeciągnięcie pliku .img do folderu „Mapy” a .gpx do, oczywiście, „Gpx”. Nic prostszego.
Zasilanie Etrexa 30x to dwie baterie AA („paluszki”). Radzę używać baterii litowo-jonowych, które zapewnią nam co najmniej cały dzień pracy urządzenia (tańsze, standardowe – niekoniecznie). Oczywiście można też stosować akumulatorki, ale wtedy koniecznie trzeba mieć przy sobie zapasową, dobrze naładowaną parę. Uwaga: rodzaj źródła zasilania należy określić w ustawieniach Etrexa.
Aktualizacja: najnowsza wersja urządzenia to Etrex 32x. Różnice między 30x a 32x to:
– pamięć wewnętrzna: odpowiednio 1,7 GB vs 8 GB.
– rozdzielczość ekranu: 176 x 220 pikseli vs 240 x 320 pikseli.
Jest jeszcze nowszy Etrex 35, ale to urządzenie z ekranem dotykowym – zastrzeżenia do takiego rozwiązania wyłożyłem powyżej.